21 Ustawa z dnia 9 czerwca 2011 roku o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, Dz. U. 2011 Nr 149 poz. 887. 22 Tamże, s. 1. 23 Ustawa z dnia 12 marca 2004 roku o pomocy społecznej, Dz. U. z 2009 r. Nr 175 poz. 1362 z późn. zm. 24 Ustawa z dnia 9 czerwca 2011 roku o wspieraniu rodziny, dz. cyt., s. 11-18. 25 Tamże, s. 19. 764 odpowiedzi. 10379 wyświetleń. Miecz. Przed chwilą. mieszkamy z tesciami 2 lata. razem jestesmy 7 lat. wczesniej wynajowalismy mieszkanie od ciotki meza ale warunek byl taki ze jak ktos 0. To bardzo delikatna sprawa, ale z teściami powinien rozmawiać syn. Jeśli jest po Twojej stronie i jesteście razem to wszystko się ułoży. Być może, że teściowie się uspokoją, jak minie urok nowości. A poza tym jeśli nie mają więcej dzieci, tylko jedno, to nie tak prosto jest gdy dziecko odchodzi z domu. Wychowanie dzieci po czesku – zastrzeżenie. Na początek muszę dać disclaimer – dzieci nie posiadam. Moje obserwacje czynię na podstawie licznych siostrzenic i bratanków Lubego, z którymi mamy całkiem częsty kontakt. W mojej polskiej rodzinie dzieci nie jest jakoś szczególnie dużo, niemniej od czasu do czasu się z jakimiś stykam. Generalnie mieszkanie w rodzinach wielopokoleniowych to jakaś tragedia. Ludzie w dwoje się kłócą, a niech jeszcze dojdą do tego mądrzy teściowie / rodzice, którzy swoją mentalnością i mądrością życiową są 30 lat do tyłu, co przy dzisiejszym postępie oznacza przepaść plus niech dojdzie do tego wychowanie dzieci. Teściowa będzie ci się wpieprzać 24 h/na dobę w wychowanie. Do czego to doprowadzi?? zeby wynajac mieszkanie, wyprowadzaj sie stamtad 3.rozmawiaj az do znudzenia z mezem. jesli on jest w . Tekst nieautoryzowany z wielu źródeł zebrany i opracowany przez X. Pawła Nowogórskiego Rdz 2,24 – Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem. Ef 5, 28-33-28 Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. 29 Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus – Kościół, 30 bo jesteśmy członkami Jego Ciała. 31 Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem6. 32 Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła7. 33 W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża! MT 19 4-6 4 – On odpowiedział: „Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? 5 I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. 6 A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela”. Mk 10,2-16 Faryzeusze przystąpili do Jezusa i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając zapytał ich: Co wam nakazał Mojżesz? Oni rzekli: Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić. Wówczas Jezus rzekł do nich: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. W dzisiejszych rozmowach poruszamy temat: Wspólne mieszkanie małżonków z teściami, a szczególnie „Bożej wizji małżeństwa w aspekcie „opuści człowiek ojca i matkę…”. To temat bardzo obszerny, jak każdy, który dotyczy wychowania. Proces wychowania dziecka powinien przygotować do życiowej samodzielności, odpowiedzialności, dojrzałości. Rodzice nie wychowują dziecka dla siebie – jeżeli tak jest, jest to miłość głęboko raniąca (w sytuacji gdy przybywa jedynaków, ryzyko takich zachowań jest dziś duże). Wiele małżeństw się rozpadło, ponieważ mąż nie przestał być ukochanym synkiem swojej mamusi, nie przestał trzymać się jej przysłowiowej „spódnicy”, nie opuścił jej ani zewnętrznie ani wewnętrznie. U matki szuka rady, z nią nieustannie porównuje swoją wybrankę. Jak długo żona nie jest dla męża tą jedyną, najważniejszą i najbliższą osobą, tak długo nie będzie się czuła bezpiecznie w relacji małżeńskiej – zawsze będzie tą „drugą”. Przyjdzie moment, że nie wytrzyma presji i może zdecydować się, by odejść. Oczywiście może dojść też do sytuacji odwrotnej: jeśli żona nie opuści ojca, nie jest otwarta na męża jako partnera, nie będzie w stanie do końca mu zaufać. Jeżeli żyje w zbyt silnej symbiozie z matką, to mąż ma w istocie… jakby dwie żony! Uniezależnienie się od rodziców dotyka nie tylko relacji osobowej. Chodzi również o mentalne oderwanie się od wyniesionych z domu wzorców życia. Bardzo destrukcyjne jest uzależnienie finansowe od teściów – zdarza się, że czują się oni ofiarodawcami, uzurpując sobie tym samym prawo do ingerowania w sprawy ich dzieci. I tak błędne koło się zamyka. Świadomość toksyczności wspomnianych relacji jest bardzo żywa w naszej tradycji. I tak symbolem odcięcia się od domu są tzw. Oczepiny. Ten symbol ma zasygnalizować, iż stare więzy zostały przerwane i od tego momentu zaczął się nowy rozdział ich życia. Zdarza się również i tak, że młodzi w chwili konfliktu biegną do mamy po radę i pomoc i okazuje się, że problem wtedy może się rozrastać. Chociaż myślę, że należy tu mówić nie o winie, a raczej o przyczynach. Najlepiej jest, gdy rodzice prezentują taką postawę: jesteśmy otwarci na to, by wam pomóc, ale nie narzucamy się z tą pomocą i zachowujemy odpowiedni dystans. Dobrze jest, gdy dzieci mają świadomość, że rodzice mogą być dla nich wsparciem. Jednak rodzice nie powinni nieproszeni narzucać się ze swoimi radami, nawet jeśli znają lepsze rozwiązanie. Dziś wiele par skarży się na ten problem. Najczęściej chodzi o matki. Właśnie one wykazują niejednokrotnie daleko idącą niedelikatność. Wszystkie krytyczne uwagi na temat wychowania dzieci, kierowane pod adresem synowych, są niedopuszczalne i czynią wiele złego młodym małżeństwom. Podobnie mąż córki jest nowym członkiem naszej rodziny, co nie oznacza, że mamy go wychowywać. Jego rodzice już to zrobili. Nawet jeśli uważamy, że nie zrobili tego najlepiej, to nie powinniśmy ich poprawiać. Najważniejsze jest zachowanie odpowiednio dużego dystansu i niemieszanie się w sprawy młodych. Z drugiej strony, małżonkowie powinni zastanowić się, czy rodzice są najlepszymi rozjemcami w sporach ze współmałżonkiem. Zazwyczaj nie są obiektywni, trudno im nie stanąć po stronie swojego dziecka. Często młoda żona czy młody mąż wtajemniczają rodziców w małżeńskie problemy, a potem jest tak, że para dawno już rozwiązała swój problem, a rodzice nie mogą tego zapomnieć. W ich mniemaniu ktoś obcy skrzywdził ich dziecko i mimo że młodzi dawno już sobie to wybaczyli, rodzicom trudno jest o tym nie myśleć. Jeżeli czasem potrzebujemy porady, to lepiej zwrócić się do przyjaciół, którzy mają większy staż małżeński lub w poważniejszych sprawach pójść do spowiednika, poradni rodzinnej, a nie do swoich rodziców. Spójrzmy na teściów, jak wyglądają sprawy. W zdecydowanej większości zięciowie i synowe chwalą swoich teściów. Wyrażają się o nich pozytywnie. Twierdzą, że są przyjaciółmi i darzą się nawzajem wielkim szacunkiem, że nie mogą o nich powiedzieć złego zdania. I to jest prawda! Teściowe i teściowe również mają podobne zdania. Rzadko zdarzają się przypadki zawiści, zazdrości wręcz nienawiści, ale one też występują. Ale nie o takie rozumienie tu chodzi! W kontekście słów „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” chodzi o pewną hierarchię decydującą o zbudowaniu trwałego związku, które trzeba wypełnić, zanim się w ten związek wejdzie. Pierwsza zasada zawarta w tym wersecie to kolejność: Opuszczenie, połączenie i jedno ciało. Zatrzymam się dziś tylko przy pierwszym – opuszczenie. Tak jak niemowlę nie może dalej rosnąć i rozwijać się, dopóki nie opuści łona matki i póki nie zostanie odcięta pępowina łącząca je z nią, tak samo małżeństwo nie może się w pełni rozkwitnąć bez opuszczenia domu rodzinnego. I pomimo że opuszczenie ojca i matki wiąże się często z bólem, jest to niezbędne cierpienie, które trzeba znieść dla dobra swojego związku. Aby w pełni zrealizować ten pierwszy etap, należy osiągnąć samodzielność zawodową – czyli zdobyć takie wykształcenie, które zagwarantuje znalezienie pracy pozwalającej na utrzymanie siebie i rodziny. Następnie trzeba uzyskać niezależność finansową, pozwalającą na wyprowadzenie się z domu rodzinnego. Element wyprowadzenia się jest to techniczny sposób opuszczenia rodziców, oddzielenia się od nich, pozwalający na odczucie pełni samodzielności i niezależności. W tych treściach zawiera się także osiągnięcie samodzielności emocjonalnej i psychicznej, pozwalającej egzystować bez prowadzenia za rękę. Jest to umiejętność zatroszczenia się nawet o podstawowe elementy życia, jak na przykład załatwienie formalności w urzędzie czy zadbanie o własne zdrowie. Mowa tu również o podjęciu odpowiedzialności za siebie, za swoje czyny. Opuszczenie to także gotowość do podjęcia odpowiedzialności za inne osoby – za współmałżonka, za poczęte dziecko, to dojrzałość do pełnienia roli męża, żony, rodzica. To także świadomość gotowości do podjęcia ofiary za innych, do poświęcenia się, cierpienia, to znajomość podstawowych zasad moralnych, treści Dekalogu i katechizmu oraz rozumienie istoty sakramentalności małżeństwa. Często, powtarzam czasami nawet sami rodzice uniemożliwiają dziecku realizację tego kroku, zniewalając je psychicznie, uzależniając je od siebie emocjonalnie, a także ekonomicznie. W usamodzielnieniu się na wielu płaszczyznach pomaga wyjazd dziecka na studia do innego miasta. W przeszłości łatwiej było realizować ten etap życia przedmałżeńskiego – ze względu na szybsze dojrzewanie psychiczne człowieka niż obecnie. Nawet warunki skrajne, np. wojna i jej konsekwencje, znacznie przyśpieszały wejście w dorosłość, często bardzo młodych ludzi. Dlatego też dawne rodziny wielopokoleniowe nie przeszkadzały w funkcjonowaniu małżeństwa bez wyprowadzenia się młodych z domu, gdyż zarówno rodzice, jak i młodzi małżonkowie byli kiedyś bardziej świadomi swoich ról życiowych. Istotne znaczenie miały zapewne wówczas także zależności ekonomiczne, majątkowe, dziedziczenie, konieczność pozostawania kobiet na utrzymaniu mężów, jak i silny patriarchat rodzin, uznanie autorytetu seniora, czasami też seniorki rodziny. U podstaw rodziny wielopokoleniowej był także bardzo wysoki poziom rozumienia istoty roli męża, ojca, żony, matki, ale i odpowiedzialności za szerszą społeczność, za naród. W obecnych warunkach, kiedy poziom dojrzałości emocjonalnej, psychicznej, jak i odpowiedzialności za siebie oraz za innych zostaje daleko w tyle za dojrzałością fizyczną, wyprowadzenie się z domu rodzinnego, nawet kosztem przesunięcia w czasie momentu zawarcia związku małżeńskiego, staje się warunkiem fundamentalnym do zbudowania trwałego małżeństwa. Muszę to podkreślić bardzo mocno i jasno powiedzieć, że wyprowadzenie się z domu nie powoduje zerwania więzi z rodzicami, zatarcia odpowiedzialności dzieci za rodziców, szczególnie tych w podeszłym wieku. Stwarza to jednak dla obu stron płaszczyznę wyjściowego komfortu i ułatwia rozwijanie wzajemnego szacunku. Łatwiej jest się szanować na odległość, nie będąc od siebie zależnym. Zamieszkanie wspólne ma wprawdzie swoje korzyści, ale jest ich znacznie mniej niż strat i często dużych napięć wynikających z takich okoliczności. Jeżeli natomiast sytuacja taka staje się nieuniknioną koniecznością, wymaga to od obu stron ogromnej tolerancji, nieustannych kompromisów. Należy jednak podkreślić, że taki stan rzeczy powinien być potraktowany jako przejściowy, tymczasowy, ze stałą świadomością konieczności wyprowadzenia się. Opuszczenie rodziców jest dojrzałością godną uznania, że rodzice są nadal bardzo ważni, ale inaczej niż to było do tego momentu. Trzeba przyjąć, że na pierwszym miejscu sytuuje się współmałżonek, następnie dzieci będące owocem małżeństwa, a dopiero potem rodzice i rodzeństwo, znajomi itd. Także rodzice muszą uznać tę prawdę. Słowo „opuszczenie” należy rozumieć jako słowo pozytywne i jeden z warunków, aby samemu założyć rodzinę. Opuszczenie rodziców oznacza opuszczenie ich emocjonalne i porzucenie swojej zależności od nich. Oznacza także, że jesteśmy zdolni żyć swoim własnym życiem, podejmować własne decyzje i być odpowiedzialni już nie przed rodzicami, ale przed Jezusem. Kiedy jesteśmy dziećmi musimy robić to, co każą nam rodzice. To jest także wolą Bożą, aby dziecko było posłuszne swoim rodzicom i rodzice mają uczyć swoje dzieci jak mają być im posłuszne. Tak, aby posłuszeństwo było motywowane miłością, a nie lękiem, a także żeby nie wynikało z manipulacji. Jest Bożą wolą, aby dziecko było posłuszne i jest to także potrzebne dla dziecka. Jest też niezbędne, aby dziecko zgadzało się z rodzicami. Kiedy dorastamy zaczynamy zauważać, że nasi rodzice popełniają błędy. Ale wewnątrz nas ciągle jest to dziecko, które zgadza się z tym jacy rodzice są i jak nas traktują. Nawet jeśli robią pewne rzeczy w niewłaściwy sposób. Opuszczenie rodziców w tej relacji, jaką miałem względem nich kiedy byłem dzieckiem jest ważne dla mojej relacji z samym sobą, także dla mojej relacji z Jezusem i również dla mojej przyszłej relacji ze współmałżonkiem. To powoduje wielkie problemy w małżeństwie gdy jeden z partnerów, albo oboje są wciąż emocjonalnie zależni od rodziców, ponieważ matkom jest bardzo łatwo manipulować ich dziećmi, kiedy są już dorosłe. One dyktują dorosłym dzieciom, czego od nich oczekują i co one powinny robić, jak zadecydować. Mówią o tym, że mają się troszczyć o rodziców i że ich obowiązkiem jest być wdzięcznymi. Mówią im, co mają robić lepiej, bo oczywiście matki wiedzą to lepiej, rodzice mają większe doświadczenie. Mówią o tym, w jaki sposób mają wychowywać swoje dzieci, jak je karać, co powinni robić, a czego nie powinni. Życie jest bardzo trudne, jeżeli wciąż staramy się zrobić przyjemność rodzicom. Oni mogą chcieć, abyś zrobił coś, czego ty sam naprawdę nie chcesz zrobić. A może chcą, żebyś zrobił coś innego niż chce twój współmałżonek. Wtedy jesteś w konflikcie. Albo zrobisz to co twoja mama ci mówi, a wtedy twoja żona jest zła. Albo zrobisz to co twoja żona ci mówi, wtedy twoja mama jest zła. I w obu przypadkach czujesz się winny. Jeśli jesteś osobą niezależną i pozostawiłeś swoich rodziców tzn. że sam wziąłeś odpowiedzialność za swoje własne życie i już więcej nie zachowujesz się jak dziecko pytając swoich rodziców, co masz robić. Już nie pozwalasz, aby być pod wpływem ich sposobu myślenia i życia. I także nie pozwalasz, aby miały na ciebie wpływ ich własne, osobiste problemy. Bycie niezależnym oznacza również, że podejmujesz decyzje, które uważasz za dobre nawet wbrew opinii twoich rodziców. Decydujesz według swojej odpowiedzialności za siebie, za swojego partnera i za swoje dzieci. I to jest teraz twój obowiązek. Jesteś odpowiedzialny za swoją nową rodzinę. Czytamy w Rodzaju 2, 24, że mężczyzna opuszcza swego ojca i matkę i łączy się ze swoją żoną, tak, że stają się jednym ciałem. Czyli jest to nowe ciało, za które ty jesteś odpowiedzialny. Opuszcza się rodziców emocjonalnie, duchowo, umysłowo, fizycznie (najlepszym wyjściem jest zamieszkanie osobno). Twoja relacja do Boga, do Jezusa jest twoją relacją. Potrzebujemy także stać się niezależni finansowo, co czasem nie jest łatwe, a dziś wiele rodzin żyje na skraju ubóstwa, bo potrzebujemy pomocy naszych rodziców w tej dziedzinie. Potrzebujemy często ich pomocy również w innych dziedzinach. Przyjmowanie pomocy nie musi oznaczać, że dostajemy się od razu pod ich wpływ. Nie jest zabronione, żeby przyjmować pomoc, a zależność finansowa oznacza, że otrzymujemy od nich pieniądze a potem jesteśmy zobowiązani, aby się za to odwdzięczyć. I to jest co innego niż otrzymywanie pomocy, jeśli rodzice chcą pomóc z własnej chęci i my mówimy: Dziękuję za to, że mi pomagasz. Bardzo jestem ci za to wdzięczny i doceniam to. Trzeba umieć rodzicom podziękować. Zobaczmy wyraźnie tą różnicę – jeśli nas kochają dadzą nam coś, bez oczekiwania czegoś w zamian. Po prostu chcą nas wspomóc. Ale dawanie po to, żeby otrzymać w zamian wdzięczność, jakiś upominek czy uznanie, to w rzeczywistości jest samolubne. Kiedy jesteśmy niezależni, bo zostawiliśmy to emocjonalne związanie wtedy możemy zobaczyć różnicę pomiędzy miłością a samolubstwem. I możemy zapobiec byciu manipulowanym przez rodziców. Kiedy opuściliśmy rodziców i jesteśmy ludźmi emocjonalnie dojrzałymi, wtedy nie jesteśmy już dla rodziców dziećmi, ale partnerami i przyjaciółmi. Wtedy prawdziwa miłość pomiędzy równymi ludźmi może wzrastać. Kiedy jestem dorosły jestem tylko dzieckiem Boga, moi rodzice też są dziećmi Boga i możemy kochać się wzajemnie już w inny sposób. Co to jest to opuszczenie naszych rodziców? To jest akt woli, to decyzja osoby dojrzałej. Trzeba modlić się także o to, aby rodzice to zrozumieli i nie przeszkadzali w tym. Bardzo trudne jest zrozumienie, jak bardzo ważne jest dla nas odejście. Ale jeśli to zrozumiemy będzie nam łatwiej to zrobić. Potem będziemy się czuli lepiej i będziemy przeżywać nasze życie w inny sposób. Jeśli wiesz, że to jest wolą Bożą, nie musisz się czuć winny – nawet jeśli oni tego nie rozumieją. Może w wyniku twoich modlitw Bóg powie im w sercach, że tak jest dobrze. Musimy rozumieć, że jest o wiele trudniejsze dla nich pozwolić nam odejść, niż nam wykonać ten krok. Pozwolę sobie zacytować Marthę Ehler, która tak napisała „Ja wiedziałam, że jest to wolą Bożą od początku, kiedy miałam dzieci. Również doświadczyłam tego, że moi rodzice nie chcieli pozwolić mi odejść. Ale zrozumiałam, że Bóg chce, abym stała się niezależna. Więc kiedy miałam dzieci od początku wiedziałam o tym, że pewnego dnia one będą chciały odejść i że jest moim obowiązkiem nauczyć je samodzielnego życia… Więc przez całe swoje dzieciństwo i dorastanie, przez wszystkie te lata, aż staną się dorosłe one stopniowo odchodzą. Kiedy mają 16, 17, 18 lat podejmują własne decyzje. Często bywa, że te decyzje nie są takie jakich my – rodzice byśmy od nich oczekiwali. Ale oni muszą nauczyć się podejmować własne decyzje i muszą nauczyć się samodzielnego prowadzenia własnego życia. My możemy tylko im pomagać i uczyć ich”. I kończy słowami: „Ja się cały czas przygotowywałam na to, że dzieci dorosną i odejdą. Teraz, kiedy dwa miesiące temu wyprowadził się mój najstarszy syn emocjonalnie było to bardzo trudne dla mnie. Jakbym coś straciła. Chociaż wiedziałam w moim umyśle, że to jest dobre. Więc niech ten przykład zaświadczy o tym, że dla rodziców jest to o wiele bardziej trudne. Jeśli chcemy opuścić rodziców czynimy to poprzez modlitwę, ponieważ jest to wolą Bożą, potrzebujemy Jego pomocy, nie możemy wykonywać woli Bożej bez Jego pomocy”. Kończąc, chcę podkreślić, że opuszczenie rodzinnego domu i utworzenie własnej rodziny w duchu tekstów biblijnych nie zwalnia nas z obowiązku opieki nad rodzicami, zwłaszcza, gdy potrzebują pomocy, ale to jest już inny temat, czy częstego kontaktu z nimi, natomiast to angażuje nas do pełnej odpowiedzialności za własne małżeństwo, dzieci i swoją, rodzinę przed samym Bogiem. Mężczyzna i kobieta potrzebują pomocy łaski, której Bóg nieustannie udziela w swym miłosierdziu (por. KKK, art. 1608). Łaska ta zostaje rozlana w sercach małżonków przez dar sakramentu małżeństwa. Chrystus wchodzi w życie męża i żony, by już zawsze im towarzyszyć, by czynić możliwym to, co po ludzku wydaje się nie do przejścia, by pomóc im wypełnić zadania, których się podejmują. Małżonkowie, którzy żyją w sakramentalnym związku, mają niezwykłe przywileje: Ich miłość czerpie ze źródła nieskończonej miłości Bożej, zostaje wzbogacona zbawczą mocą Chrystusa. Małżonkowie otrzymują siłę, by miłować się tak, jak Chrystus umiłował swój Kościół – miłością wierną, cierpliwą, przebaczającą, zdolną do poświęceń i ofiar. Darkangel gratuluję wyprowadzki od teściów. Szczerze, to zazdroszczę wszystkim, którzy mają to w perspektywie. Pozdrawiam Was SZCZĘŚCIARZE!!! Odpowiedz Maryś jak czytam Twojego posta to jakbym go sama napisala, tyle ze u mnie jeszcze moja "kochana" tesciowa ma inny poglad na wychowanie dzieci i usiluje mi sie wciskac, czasem mam wrazenie ze ja sobie a ona sobie. Ola u niej moglaby wisiec na lampie a ona by sie cieszyla ze ladnie wyglada. Jak ostatnio chcialam wprowadzic zmiany w zywieniu to uslyszalam ze "chce glodzic dziecko". I co mnie kiedys max zdenerwowalo - raz Oli cos zaszkodzilo, wymiotowala czerwonymi kawalkami - wygladalo jak skora z pomidora albo papryki, miala goraczke i jak sie spytalam czy jadla cos takiego to NIE - a potem sie wydalo ze i owszem, no myslalam ze wyjde z siebie i ja udusze. Przykladow bylaby cala masa na szczescie juz za niedlugo po 4 latach mieszkania bedziemy sie wyprowadzac :)))) Odpowiedz Mieszkam z tesciową 2 lata. przez pierwszy rok było ok.,bez konfilktów. Potem przyszedł na swiat mój syn i "troche" się pogorszyło z mojej perspektywy. Zaczęły się odwiedziny po 8 razy dziennie, czułości kierowane do wnuka typu: "kochanie moje, słońce moje, piękności moje, skarbie moj" powtarzane setki razy. Na określenie "laleczko i synku" teściowa od razu napotkała mój opór. A jeśli jeszcze raz powie do mojego dziecka "co tam kochanie?" to też dowie się, że mi się to jej określenie na wnuka nie podoba". Na każdy odgłos synka teściowa leciala do niego z pytaniami: "co się stało? co się nie spodobało? nie wygodnie? zmęczyłeś się?" i gotowa wymyślać jak spełniać jeszcze nie sprecyzowane życzenia dziecka. Oj! mam tego już tak serdecznie dość, że żałuje podjętej kiedyś decyzji, o remoncie piętra i zamieszkania z teściową. Szczęscie w tym, że do wychowania wnuka się nie wtrąca, i nie neguje, żadnych moich postanowień. Bo wojna byłaby gotowa! Po prawie roku, sytuacja troche się poprawia. Teściowa rzadziej fatyguje się na górę. Myślimy o zamontowaniu drzwi, które oddzielą piętro od parteru. Wtedy może zwiększy się mój komfort psychiczny i przestane się jej czepiać, bo nie będę miała powodów. Czekam na to bardzo. Odpowiedz Ja to sobie nawet nie chcę wyobrażać wspólnego mieszkania z teściową bądź też z moją mamą. :o Po weekendowej wizycie, wracamy wszyscy na codzień...nieeee...nigdy!!! Z tego względu na święta zostajemy w jak chce, niech u mnie sa moje zasady. :D Odpowiedz Alma_ napisał(a):Zastanawianie się, jak ułożyć sobie z nimi stosunki to jakby dzielenie skóry na niedźwiedziu ;) Alma, lepiej dmuchać na zimne ;) Odpowiedz Shiadhal napisał(a):moge byc wscibska? jak to - niespodzianka? tzn ciekawia mnie takie stosunki z rodzina - doroslymi przeciez ludzmi - zeby mozna bylo decyzje o wspolnym zamieszkaniu podejmowac jednostronnie. i absolutnie nie chce Ciebie personalnie, Z-c, wywolywac tu do tablicy - tylko co zagladam w ten watek to przecieram oczy ze zdumienia, wiec licze na wygenerowanie szerszej dyskusji. Przecieram i ja lol A nie bierzecie pod uwagę, że teściowie mogą się po prostu NIE ZGODZIĆ? Zastanawianie się, jak ułożyć sobie z nimi stosunki to jakby dzielenie skóry na niedźwiedziu ;) Odpowiedz To nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć Ci/Wam dużo spokoju i szybkiej budowy :D Odpowiedz Paula napisał(a): Może od czasu do czasu powiedz po prostu, że jest Ci przykro, że Twoje dziecko nie otrzymuje tyle babcinej miłości, co drugi wnuk/wnuczka. uwierz mi,że niejednokrotnie oboje z mężem rozmawialiśmy z nią ale ona ma klapki na oczach jest starej daty i nic,żadne ardumenty do niej nie trafiają :mur: najbardziej mnie wkurza jak zawsze podkreśla,że wszystkich traktuje tak samo Odpowiedz Klara napisał(a):U nas jest taka sytuacja,że w jednym domu mieszkają trzy rodziny teściowie,my z mężem i moja bratowa z mężem i dzieckiem(jest rówiesnikiem mojej córki).I prawda jest taka,że teściowa nie wtrąca się do nas i nie mówi jak mamy wychowywać dziecko bo ciągle chodzi do córki i jej dziecko jest jednej strony mamy spokój ale drugą stroną medalu jest to,że bywają dni,że nieodzywa się nie tyle do nas co ignoruje wnuczkę i to w tym wszystkim jest najgorsze :chlip: A później zachowuje się tak jakby nigdy nic. Klara, współczuję takiej sytuacji, bo to może potem nieświadomie przejść na dzieci na zasadzie rywalizacji między nimi. A teściowa najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi i jak to może zarzutować na przyszłe relacje między dziećmi. Może od czasu do czasu powiedz po prostu, że jest Ci przykro, że Twoje dziecko nie otrzymuje tyle babcinej miłości, co drugi wnuk/wnuczka. Ja dzisiaj idę na wojnę z teściem Wątek jest na "Pomyjach" Odpowiedz U nas zesłanie trwa ponad rok i niestetypotrwa jeszcze długo bo dopiero dostalismy pozwolenie na budowę. U nas jest taka sytuacja,że w jednym domu mieszkają trzy rodziny teściowie,my z mężem i moja bratowa z mężem i dzieckiem(jest rówiesnikiem mojej córki).I prawda jest taka,że teściowa nie wtrąca się do nas i nie mówi jak mamy wychowywać dziecko bo ciągle chodzi do córki i jej dziecko jest jednej strony mamy spokój ale drugą stroną medalu jest to,że bywają dni,że nieodzywa się nie tyle do nas co ignoruje wnuczkę i to w tym wszystkim jest najgorsze :chlip: A później zachowuje się tak jakby nigdy nic. Odpowiedz Zwykly-cud, wiadomo, ze w kazdym domu panuja inne relacje, ludzie maja inne charaktery. Na pewno plusy mieszkania z rodzicami docenicie. To podrzucanie dziecka jest b wygodne (jak np. musze zostac w pracy prosze tate zeby zastapil opiekunke. Nie ma problemu jesli chcemy isc do kina, czy potrzrbujemy cos zalatwic a Bartka nie mozemy ze soba zabrac. Generalnie, jesli chodzi o to wpadanie rodzicow, to moj ojciec raczej sie hamuje (no chyba ze Bartek placze- to wtedy sie nie krepuje), ale moja mama nie ma zadnych oporow. Kiedys nas zastala w dosc krepujacej sytuacji no i na kilka dni mielismy spokoj (zgodnie z zasadą - niech sie wstydzi ten kto widzi :) ) Spokoj mamy tez jak sie z nia pokloce :) Jak to moj maz mowi - ona zawsze wszystko zrobi po swojemu. No i co najgorsze - nie mozna z nia porozmawiac po ludzku i przedstawic swoich racji bo sie od razu obraza. Pretensji miec nie wolno! jesli macie dobre relacje, a rodzice sa z tych, ktorzy szanuja prywatnosc i wola sie nie wtracac - to chyba nie ma sie czego bac. Takze glowa do gory! Jesli bedzie tak zle wykorzyatacie te droge alternatywna! Odpowiedz aszak napisał(a): A jeśli się boisz tego wspólnego mieszkania... to może to przemyślcie (jeśli wogóle jest alternatywa). Ja się bałam, bo wiedziałam co się święci. Mąż mnie przekonał - przecież to jest taki duży dom!! No i teraz już i on wie czego się bałam. Troche się boje. Inną alternatywe mamy, ale... Boje się takich rzeczy jak piszesz- wpadanie o kazdje porze dnia i nocy, nierespektowanie zasad ustalonych pzrez rodzicow, wtracania sie we wszystko...ale kusi mnie tez to, ze bedzie mozna czesciej podrzucać Marysię dziadkom(a samemu gdzies wyjsć)i bedzie wiecej miejsca(my sie zwyczajnie nie miescimy w naszym mieszkaniu ). Wogole bardzo dziekuje dziewczyny za opisanie jak to jest u Was. :D Czytalam tez niektore fragmenty waszych postow mezowi- chyba mu to dalo do myslenia, bo powiedzial ze na zadne wpadnie do nas o kazdej porze dnia i nocy się nie zgodzi- zobaczymy Shiad, Natalia poczulam się wywolana do tablicy lol Nie ma tu mowy, o zadnym wymuszaniu czegos na tesciach. Odkad pamietam proponowali nam wspolne mieszkanie. I teraz po prostu spytamy czy to nadal aktualne. Nie mamy zamairu znienacka stawać im bagazowką pod domem ;) lol Odpowiedz my zaczelismy bodowe i nei mieliśmy się gdzie podziać, zapytaliśmy sie rodziców. Dal niech nei było innej opcji niz ta, że zamieszkamy z nimi. Teraz płaczą, ze sie wyprowadzamy, jęcza jak im będzie brakowąło tego porannego dziecięcego tup tup. Namawiają nas na zamieszkanie na piętrze... ale nic z tego idę na swoje do świętego spokoju 8) zreszta za ich namowa dzieci beda chodziły do szkoły i pzredszkola koło nich i krótko ale za to codziennie beda miali dzieci dla siebie. jeden wielki PLUS mieszkanai osobno, można oddać dzieci na weekend 8) Odpowiedz a i jeszcze jedno- moi rodzice są naprawdę kochający, troszczą się i o nas i o Bartusia. Nic nie mogę tu złego powiedzieć. Oni są po prostu upierdliwi. I ich dobre chęci też są czasem męczące. A może to ja jestem b problemowa.. Wiem jedno - nie chcę się znimi kłócić i spierać, i myślę, że mieszkanie osobno uzdrowi nasze relacje. W domu dziecko będzie wiedziało kto rządzi, a u dziadków może być luz blues. Odpowiedz My też mieszkamy z moimi rodzicami. Podobnie jak u Neli - są plusy i minusy. Moi rodzice to tez wspaniali dziadkowie dla Bartusia. Szczególnie mój tata świata poza nim nie widzi, ALE: - wchodzą do nas o każdej porze dnia i nocy - jak Bartek miał kolki i bardzo płakał mój ojciec przychodził i prawie wyrywał go nam, że trzeba jechac do szpitala - zawsze jest jakies ale jeśli chodzi o ubiór - dokarmianie jest na porządku dziennym, szczególnie czekoladą (dobrze, że już przynajmniej się pytają, czy można) - moje plany co do np. nauki zasypiania biorą w łeb, jak po kąpieli, przed zaśnięciem próbuję małego wyciszyć, a tu zwalają się dziadkowie, bo akurat skądś przyjechali i Bartek zostawia wszystko co w danej chwili robił i nie daje im odejść (wrrrrrrrr.....) Dodam, że niewinne krzyki na dół, że Bartek AKURAT IDZIE SPAĆ nie są najczęściej rozumiane. - jak się wszyscy spotkamy o jednaj godzinie w domu (akurat wrócimy z pracy) to sobie Bartka wyrywamy, bo każdy się chce z nim pobawić. - no i BRAK AUTORYTETU!!! Dziadek pozwala na absolutnie wszystko. Niedługo moje dziecko będzie rozpieszczone jak dziadowski bicz!! - moja mama wprowadza ciągłe zamieszanie podczas kąpieli i instruuje mojego męża co ma robić (a on się zastanawia jak jej z tej złości nie udusić w tej wanience ) - moja mama ciągle by sprawdzała Bartka jak małpkę - a powiedz to, a tamto, a pokaż, a zrób... - to przywiązanie Bartka do dziadka też czasem jest problematyczne, bo jak np. karmię małego i wchodzi mój ojciec to juz Bartek nic więcej nie zje - bo chce do dziadka i koniec. Generalnie pozytywne jest to, że go kochają i że się wyprowadzamy za rok :) Niedaleko, więc będą w razie czego spełniać funkcje dziakowe ;) a nie będą marudzić i przeszkadzać (taką mam nadzieję) A jeśli się boisz tego wspólnego mieszkania... to może to przemyślcie (jeśli wogóle jest alternatywa). Ja się bałam, bo wiedziałam co się święci. Mąż mnie przekonał - przecież to jest taki duży dom!! No i teraz już i on wie czego się bałam. Odpowiedz Zwykly-cud napisał(a):natalia25 napisał(a):powiedzieliście juz teściom o swojej niespodzience? lol czy zostawiacie jako atrakcje w czasie wilgilii? lol Jak sobie pomyśle, że kiedyś Felo , albo Anka przyjdą ze swoimi partenrami i oznajmią, że się do nas wprowadzają to dostane zawału serca lol lol Jeszcze nie- kombinujemy wlasnie jak to zrobic lol Ostatnio byla opcja, zeby pod choinke podlozyc pudelko z karteczką "Babciu, dziadku- rodzice wprowadzaja się ze mną do Was na jakis czas. Marysia". lol No ale zarty zartami- ja się zwyczajnie boje, ze z nimi nie wytrzymam ;) Moi rodzice dostaliby chyba zawału , jakby cos takiego dostali, teściowie natomiast ucieszyliby się. Mój najdłuyższy pobyt z rodziną u rodziców trwał miesiąc, planowaliśmy tylko tydzień i po prostu powiedzielismy rodzicom, że mamy remont i musimy się wyprowadzić i czy by nie mogli nas przyjąć, w zapasie mieliśmy 2 inne opcje. Zgodzili się, chociaż bez entuzjazmu (mają 2 pokoje). Niestety remont się przeciągnął do miesiąca :axe: i było nam wszystkim ciężko, oprócz Małej, która była bardzo zadowolona, że masz wszystkich bliskich razem. Nie mogę narzekać na moich rodziców, ale zmęczenie materiału było duże. Odpowiedz moge byc wscibska? jak to - niespodzianka? tzn ciekawia mnie takie stosunki z rodzina - doroslymi przeciez ludzmi - zeby mozna bylo decyzje o wspolnym zamieszkaniu podejmowac jednostronnie. i absolutnie nie chce Ciebie personalnie, Z-c, wywolywac tu do tablicy - tylko co zagladam w ten watek to przecieram oczy ze zdumienia, wiec licze na wygenerowanie szerszej dyskusji. Odpowiedz natalia25 napisał(a):powiedzieliście juz teściom o swojej niespodzience? lol czy zostawiacie jako atrakcje w czasie wilgilii? lol Jak sobie pomyśle, że kiedyś Felo , albo Anka przyjdą ze swoimi partenrami i oznajmią, że się do nas wprowadzają to dostane zawału serca lol lol Jeszcze nie- kombinujemy wlasnie jak to zrobic lol Ostatnio byla opcja, zeby pod choinke podlozyc pudelko z karteczką "Babciu, dziadku- rodzice wprowadzaja się ze mną do Was na jakis czas. Marysia". lol No ale zarty zartami- ja się zwyczajnie boje, ze z nimi nie wytrzymam ;) Odpowiedz Gadacie jak moja matka 8), przynajmniej od zawsze mówiła,że nie zgadza się z nami (w sensie z małżonkami i dziećmi) mieszkać lol... cenię sobie jej szczerość choć swego czasu długoletnia dziewczyna brata miała niezłą minę jak mama wypaliła coś w tym rodzaju ;) Odpowiedz natalia25 napisał(a): Jak sobie pomyśle, że kiedyś Felo , albo Anka przyjdą ze swoimi partenrami i oznajmią, że się do nas wprowadzają to dostane zawału serca lol lol Zawał zawałem - ja wtedy udowodnie dziecieciu empirycznie, że to pomyłka lol Odpowiedz Jusbia- strasznie mi przykro :| Rzeczywiscie nie wyglada to u Ciebie fajnie. Ja bym sie probowala stawiac, ale rozumiem, ze nie zawsze sie da. Moze zwyczajne mowienie tesciowej "nie"- by podzialalo? Czasem najlepiej dziala nie tlumaczenie sie tylko kategoryczne wyrazanie swojego zdania. No i najgorzej jak nie ma widokow na wyprowadzkę. A to co napisala Paula wypiszę sobie chyba zlotymi zgloskami na scianie 8) Autorytet trzeba sobie wywalczyć i trzeba go pokazać zarówno dziadkom, jak i dziecku tzn. obie strony muszą wiedzieć, kto tu rządzi i kto ma ostatnie zdanie. AgaFe- to byl skrot myslowy ;) Odpowiedz Zwykły-cud tak jak obiecałam piszę (będę pisała na raty, bo Franuś nie za bardzo mi daje)... moja teściowa to tyran baba (w dodatku pielęgniarka) o mój boże co ona nie wyczynia i nie gada... jak Franuś się przekręci to ona leci i go bierze na ręce, a po chwili daje mi go i mówi że nie może nosić bo jest ciężki, a jak ja jego położe to ona podchodzi i znowu go podnosi i tak w kółko, aż Franio zaśnie, nie mogę przy niej karmić dziecka tak jak mi się podoba, bo gada i wyzywa mnie od złej matki itd. specjalną diete dla dziecka przygotowała (do której i tak się nie stosuje) itd. Ciągle przsiadują w naszym pokoju, nic nie da się zrobić samodzielnie... O gotowaniu tego co się chce także nie ma mowy, bo ona robi dietetycznie, a ja w ogóle według mniej wszystko robie niesmaczne i niedobre! NASTĄPI Odpowiedz AgaFe napisał(a):Zwykly-cud napisał(a): Ja jestem zdania, ze nic tak zle nie robi malzenstwu jak mieszkanie z tesciami ;) z rodzicami czy teściami tak samo źle działa :| dokłądnie, ja mieszkam z moimi rodzicami, ale specia zaczynają sie ( fakt z mojej strony0 od codzicnnych rzczeczy typu, odkurzanie, organizajca w kuchni, jak co lezy i gdzie. ja próbuje przeforsowac po swojemu, mama zostać przys woim. wiem , ze ona ma racje bo to ja sie do neij wprowadziłąm, ale no xle układa 8) . Dobrze , ze sprawa ogrod mój tata sie zajmuje, bo bym chyba już padła. Ale zwykły nie przejmuj sie , jak Paula powiedziała Autorytet trzeba sobie wywalczyć i trzeba go pokazać zarówno dziadkom, jak i dziecku tzn. obie strony muszą wiedzieć, kto tu rządzi i kto ma ostatnie zdanie. ja uważam , że przede wszystkim dziecku , ale ja mam doswiadaczenei z 6 latką. Głowa do góry będzie dobrze, to stan przejściowy lol Odpowiedz Zwykly-cud napisał(a): Ja jestem zdania, ze nic tak zle nie robi malzenstwu jak mieszkanie z tesciami ;) z rodzicami czy teściami tak samo źle działa :| Odpowiedz Zwykly-cud napisał(a):czy da sie zachować jakis autorytet wychowawczy mieszkajac pod jednym dachem, czy jednak dziadkowie mieszaja sie do wszystkiego? Autorytet trzeba sobie wywalczyć i trzeba go pokazać zarówno dziadkom, jak i dziecku tzn. obie strony muszą wiedzieć, kto tu rządzi i kto ma ostatnie zdanie. Jakie są u Was kwestie sporne, na co pozwalacie dziadkom, na co nie pozwalacie. Główną kwestią sporną jest jedzenie Koralika i twierdzenie moich teściów, że ona tragicznie je, bo jak nie zje zupy to po prostu świat się wali i na pewno jak pójdzie do przedszkola to nie będzie jadła. A ja dawno przestałam się przejmować tym, co oni mówią, wysłucham, a i tak robię swoje. Drażni mnie tylko to gderanie pod nosem Nie pozwalam dziadkom, głównie teściowi, na dawanie Koralikowi zbyt dużo słodyczy i pilnuję, żeby przy niej nie przeklinał A ostatnio zwróciłam uwagę teściowej, gdy Koral urządziła mi histerię w łazience z byle powodu i ta przyszła i wzięła ją na ręce, że w ten sposób to ja sobie nie poradzę. Teściowa oddała mi małą i wyszła z łazienki bez słowa. Jak forsujecie swoje racje- argumentami...awanturami? Nigdy nie było awantury między nami a teściami w kwestii naszego wychowywania Koralika. Owszem, głównie teściowa podpowiada, sugeruje, ale my i tak robimy po swojemu. Natomiast reaguję od razu przy jakichś nowych sytuacjach, żeby mi się potem nie ładowali ze swoim autorytetem wychowawczym ;) No i czy wogole na forum sa takie malzenstwa na zeslaniu (...) Zesłanie trwa już 1,5 roku i niestety jeszcze potrwa :( Odpowiedz Zwykły-cud ja w tej chwilijestem z Franusiem i Mężem nazesłaniu u moich teściów... I powiem Ci, że chyba nic gorszego nie mogło mnie spotkać niżmieszkanie ze swoją teściową (z teściem jeszcze się da wytrzymać), ale jutro więcej opowiem, bo teraz Mąż podgląda, a nie chce aby miał do mnie żal... Strzeż się mieszkania z teściami- dla nas gorzej nie może być :( Odpowiedz słychaj zaczynało sie od niewinnych rzeczy typu "jak nie che tej zupki to moze wiecej mieska na drugie" na drugi dzień ja nie dawałm zupy to było" no jak to bez zupy ??" na początku było spokojnie, a potem po prostu ostre zwrócenie uwagi i tyle. to były totalne bzdury na które nie zwracamy uwagi mieszkajac osobno, ale razem urastaja one do rangi przestepstwa 8) Najgorsze jest to , ze dziecko jest totalnie rozchwiane nie wei kogo ma sie słuchac, a własciwie słucha się tej osoby , która jest po jej mysli Ja należę, do osób, które zwróca normalnei uwagę, bardzo sie staralam nie przy Neli ale to nei wyszło, puszczały mi nerwy niestety pzry dziecku. a podważali : sposó ubierania, karmienia, wychodzenia, kurcze zdarzało sie , ze kolezanki im sie nei podobały. Ale musze podkreslić, ze na pierwszym miejscu sa u nich wnuki. Mój tato jezdzi z nimi na rolkach, rowerze, konno, na nartach jezdzi na wakacje, oni sa naprawde fajnymi dziadkami. Nawet jak miedzy nami sa zgrzyty dzieci nigdy tego nie odczuły zwracanie uwagi pomagało jednorazowo ale cóż coś za coś Odpowiedz Nela! Zazdroszczę konca zeslania 8) - od razy trzeba zwracac uwage, bo podważanie ( niecelowe !!!) zdanai rodziców to standart mogę prosić o przyklad? Co podwazali u was dziadkowie? Zwracalas uwagę? Pomagalo? czasami sie zastanawiam, cza aby zgrzyty pomiędzy mną a mężem nie były własnei spowodowane wspólnym mieszkaniem i mimo, ze duzy dom nie dało sie omijać... Baardzo prawdopodnobne. Ja jestem zdania, ze nic tak zle nie robi malzenstwu jak mieszkanie z tesciami ;) Odpowiedz heloł moje zesłanie kończy sie za 2-3 tygodnie. W kwietniu przeprowadzilismy sie do moich rodziców i chce juz na swoje plusy : poswiecili sie całkowiecie wnukom, bardzo mi pomagaja, mogę na nich liczyc zawsze, dzieci dostały mega dawki miłości, patrzenie na miłość i relacje dziadkowie-wnuki jak w reklamie bezcenne ALE !!!! sa minusy i mimo, ze jest ich bardzo mało wkurzaja mnei niemiłosierne - od razy trzeba zwracac uwage, bo podważanie ( niecelowe !!!) zdanai rodziców to standart -dz\ieci mogą wszsytko i jak jest problem w relacji mama - dziecko od razu dzieci biegna do dziadków, od razu trzeba uswiadomic strony kto wychowuje ( ja tego nei zrobiłam) - moje dzieci zgodnie z zasada , ze dziadkowie sa do rozpieszczania, są rozpieszcane na każdym kroku. wiec z utesknieniem czekam na nowy dom i an przeprowadzkę i zacznie się ustawianie do pionu. Generalnie jestem na plus, da sie przezyc, nie jest tragedia, ale czasami chciało mi sie pakować walizkę, oj chciało ;) czasami sie zastanawiam, cza aby zgrzyty pomiędzy mną a mężem nie były własnei spowodowane wspólnym mieszkaniem i mimo, ze duzy dom nie dało sie omijać... Odpowiedz Odpowiedz na pytanie Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2021-01-31 10:55:03 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Temat: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiWitam, temat znany- mieszkanie z teściami.... wszystko by grało gdyby nie to ze nie mam wsparcia ani u męża ani u nich. Mieszkam lata z nimi było wiele kłótni awantur po których oczywiście zawsze mąż mówił że to moja wina i że zamiast się kłócić mam docenić co mam. Myślałam wprowadzając się do nich że będę szczęśliwa niestety teściowie stanęli na drodze do raju. We wszystko się wtrącają choć kiedyś bardziej aż powiedziałam stop. Obmawiających mnie i dzieci które to wszystko słyszą i mi mówią jak dziadkowie mnie obgadują. Mąż nie reaguje a nawet przytakuje im. Kiedyś po dużej awanturze teściowa mi powiedziała ze i tak ten dom nie należy do mnie i dała mi odczuć ze nie mam nic tu do powiedzenia a ja chciałabym tez tu robić co chce bo yo oni są lokatorami i zapisali wszystko synowi a ja jako żona mam tez prawo tu robić co chce. Kiedy wróciłam od mamy po kilku dniach to mąż ; po co wróciłaś ? I te teksty wciąż mnie poniżające te ironię ze strony jego ojca i były tez sytuacje kiedy cała 3 mnie objawiała głośno! Abym słyszała ze niby nic nie tobie jestem leniwa ito a ja praca dom wychowanie dzieci itp. Zawsze chciałam mieć swój dom ale ze mąż to maminsynek to obiecał mamusi ze zostanie z nią do końca i zaznaczyli ze musi się nimi opiekować do końca życia . Taki mój los nie wiem co robić kocham męża inie chce stracić rodziny ale tez wiem ze oni mi niszczą życie a ja wciąż jestem młoda 37 lat. Pomocy 2 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-01-31 11:58:46 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami napisał/a:Witam, temat znany- mieszkanie z teściami.... wszystko by grało gdyby nie to ze nie mam wsparcia ani u męża ani u nich. Mieszkam lata z nimi było wiele kłótni awantur po których oczywiście zawsze mąż mówił że to moja wina i że zamiast się kłócić mam docenić co mam. Myślałam wprowadzając się do nich że będę szczęśliwa niestety teściowie stanęli na drodze do raju. We wszystko się wtrącają choć kiedyś bardziej aż powiedziałam stop. Obmawiających mnie i dzieci które to wszystko słyszą i mi mówią jak dziadkowie mnie obgadują. Mąż nie reaguje a nawet przytakuje im. Kiedyś po dużej awanturze teściowa mi powiedziała ze i tak ten dom nie należy do mnie i dała mi odczuć ze nie mam nic tu do powiedzenia a ja chciałabym tez tu robić co chce bo yo oni są lokatorami i zapisali wszystko synowi a ja jako żona mam tez prawo tu robić co chce. Kiedy wróciłam od mamy po kilku dniach to mąż ; po co wróciłaś ? I te teksty wciąż mnie poniżające te ironię ze strony jego ojca i były tez sytuacje kiedy cała 3 mnie objawiała głośno! Abym słyszała ze niby nic nie tobie jestem leniwa ito a ja praca dom wychowanie dzieci itp. Zawsze chciałam mieć swój dom ale ze mąż to maminsynek to obiecał mamusi ze zostanie z nią do końca i zaznaczyli ze musi się nimi opiekować do końca życia . Taki mój los nie wiem co robić kocham męża inie chce stracić rodziny ale tez wiem ze oni mi niszczą życie a ja wciąż jestem młoda 37 lat. PomocyMoże pora się wyprowadzić? Zabrać dzieci? Rozwieść się? Skoro ani teściowie ani mąż Cię nie szanują, to nie wiem jaki sens ma męczenie się tam z nimi. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 3 Odpowiedź przez Teufel 2021-01-31 13:15:18 Teufel Net-facet Nieaktywny Zawód: wyuczony Zarejestrowany: 2017-01-16 Posty: 954 Wiek: słuszny Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami A dzieci jakie masz duże? Jak większe to chętnie pójdą z Tobą? Chcącemu nie dzieje się krzywda. 4 Odpowiedź przez Majastokrotka 2021-01-31 13:21:01 Majastokrotka Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-08-22 Posty: 57 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiNo widzisz, podobny wątek założyłam. Witaj w klubie. Ja się tego nie spodziewałam, Ty zapewne też nie 5 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2021-01-31 13:28:16 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,543 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Majastokrotka napisał/a:No widzisz, podobny wątek założyłam. Witaj w klubie. Ja się tego nie spodziewałam, Ty zapewne też nieCo innego nie spodziewać się czegoś, a czym innym jest znaleźć w sytuacji i biernie czekać aż się samo coś taka jest tutaj mieszka u kogoś, czy tego chce czy nie, nie będą w swoim domu musi dostosować się do życia i sposobu funkcjonowania domowników, albo się wynieść. Nie mieszkamy (jeszcze) w kraju islamskich, gdzie kobieta jest zupełnie bezbronna i nie ma praw, gdy trafia do domu męża. Może się wynieść, wynająć mieszkanie i być panią u siebie, bez konieczności akceptowania braku szacunku i codziennego poniżania. Mąż i ojciec dzieci albo idzie z Tobą, albo zostaje, a wtedy można zażądać od niego alimentów na dzieci. Autorka nie napisał czy pracuje, ale jeśli nie, to niech idzie do pracy, większość kobiet jednak pracuje zawodowo, oprócz wychowywania możliwości jest wiele, ale najłatwiejszą jest siedzenie na tyłku i narzekanie, jak to mi źle. 6 Odpowiedź przez 2021-01-31 13:32:17 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiWitajcie pracuje zawodowo i jestem po studiach. Dzieci w wieku szkolnym. Już kilka razy wyprowadziłam się do moich rodziców ale zawsze potem miękko mi serce i wracałam a potem godziłam się z mężem ale dziś widzę ze i tak nic nie wskóramy . On kocha ich bardziej ode mnie. A ja chyba uzależniona od jego obecności i powiem wam ze mimo ze mnie rani to go kocham i dzieci tez ale ileż można ...:( 7 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2021-01-31 13:42:38 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,543 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiNo to jak kochasz faceta, który nie liczy się z Twoimi odczuciami, nie okazuje Tobie szacunku, jawnie okazuje Tobie brak lojalności wobec Ciebie, to już grubsza sprawa. Myślę, że że mnie miłość do takiego typa dawno by wyparowała, ale dla pewnych kobiet ma to wartość energetyzującą uczucia do niego, chyba po prostu „lubisz”, jak partner Tobą pomiata. A na to to już dobry terapeuta będzie potrzebny, a nie forum. 8 Odpowiedź przez Verdnal 2021-01-31 14:00:17 Verdnal Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-12-26 Posty: 63 Wiek: 24 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiJeśli to co opisałaś w tym wątku jest w miarę obiektywne, a nie mocno subiektywne i podkolorowane, to facet nieźle Tobą pomiata. Robi z Tobą po prostu co chce. Nie wiem jak można darzyć miłością taką osobę. W dodatku mówi do Ciebie "po co wróciłaś", przecież to świadczy o kompletnym braku szacunku i chęci normalnej rozmowy na temat wyprowadzki. Wnioski wyciągnij sama. 9 Odpowiedź przez Ela210 2021-01-31 14:23:42 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,099 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Mąż pyta po co wróciłaś?..No i to jest bardzo dobre pytanie:Mogłaś powiedziec:1. Bo nie mam się gdzie podpiąć2. Bo Ciebie kocham i jesteśmy rodziną 3. Bo chciałam sprawdzić czy zmiękleś?Bo bo bo..Może nie brzmi to miło ale pyta bo nie wie?Nie znamy szczegolow:Macie dom czy mieszkanie? Da się rozdzielić na osobne życie? Wspólna kuchnia ? Łazienka czy osobne?O co te konflikty właściwie? Naprawdę nie da się ich uniknąć? Albo olać? Czy to zbrodnia że mąż zobowiązał się do opieki nad rodzicami do końca życia?Czy teściowej ingerują czy tylko obrazują i coś da się z tym zrobić Dużo pytań i za dużo energii w ten konflikt idzie.. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 10 Odpowiedź przez 2021-01-31 14:45:43 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiCzuje już gniew i czasem nienawiść i do nich i do siebie może tez. Wkurza mnie ze ci ludzie mnie nie szanują i myślą ze mogą wylewać mi pomyje na głowę. To prości ludzie którzy myślą ze są najmądrzejsi i im wolno wszystko. Nieraz usłyszałam że jestem leniwa co nie jest prawda. Teść ma wstrętny charakter i nawet za mną chodzi po podwórku i kontroluje co robię zreszta teściowa to samo. Przestawia moje kwiatki i cały czas szuka zaczepki i jest bardzo pyszny... obłęd . A teściowa kiedyś nawet wchodziła bez pukania a kiedy zrobiłam awanturę to już nie przychodzi oczywiście kiedy jestem w domu a kiedy pracuje to dzieci mówią ze chodzi po wszystkich pokojach i robi kontrole.. 11 Odpowiedź przez 2021-01-31 14:49:52 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Verdnal napisał/a:Jeśli to co opisałaś w tym wątku jest w miarę obiektywne, a nie mocno subiektywne i podkolorowane, to facet nieźle Tobą pomiata. Robi z Tobą po prostu co chce. Nie wiem jak można darzyć miłością taką osobę. W dodatku mówi do Ciebie "po co wróciłaś", przecież to świadczy o kompletnym braku szacunku i chęci normalnej rozmowy na temat wyprowadzki. Wnioski wyciągnij chwile ze jest fajnie ma tez dobre cechy ale czasem nie mogę zrozumieć ze on woli spędzać czas z nimi. Mówi tez plany co kupimy itd. Konsultuje wszystko a kiedy prosze i chce z nim pogadać o tym co mnie boli to mnie zbywa i mówi ze przesadzam i to moja wina bo jego rodzice są super...nigdy mnie przy nich nie pochwalił No może kulinarnie pare razy . Śle jakbyś się czuła gdyby ukochany z jego rodzicami przy tobie mówili na twój temat xźle? 12 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2021-01-31 16:17:42 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,543 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Marta, przyszłaś tutaj nie szukać rad i możliwych rozwiązań, jak można wyjść z Twojej sytuacji, w której nie jest Tobie komfortowo, ale poużalać się nad sobą, nieprawdaż?OK. Uważam, że masz trudną sytuację, brakuje Tobie wsparcia, Twój mąż nie jest lojalny wobec Ciebie, bardziej od Ciebie ceni sobie towarzystwo swoich rodziców, wydaje się, że też myśli o Tobie nie najlepiej podobnie jak jego rodzice, czemu dają wyraz bez skrępowania. Współczuję użalanie się nad sobą niewiele zmieni. Jesteś osobą dorosła, masz zasoby w postaci pracy, wykształcenia, zdrowia, może masz jakichś przyjaciół lub znajomych, którzy Tobie pomogą. Wykorzystaj więc swoje zasoby do tego, aby odmienić swoją sytuację, albo siedź w tym, co masz obecnie, ale ja już nie będę Tobie wtórować w Twoich żalach nad losem, którego zmieniać wcale nie chcesz. 13 Odpowiedź przez 2021-01-31 16:24:32 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiPrzyszłam szukać rady i wsparcia. I tak tez użalam się nad sobą ale chce aby ktoś obiektywnie spojrzał na to i ocenił bo może ja faktycznie jestem zła a osoby z którymi mieszkam tacy super i to może jest moja wina. 14 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-01-31 16:29:59 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami napisał/a:Przyszłam szukać rady i wsparcia. I tak tez użalam się nad sobą ale chce aby ktoś obiektywnie spojrzał na to i ocenił bo może ja faktycznie jestem zła a osoby z którymi mieszkam tacy super i to może jest moja napisalam od razu. Najlepszą opcją jest wyprowadzka. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 15 Odpowiedź przez Teufel 2021-01-31 18:21:55 Teufel Net-facet Nieaktywny Zawód: wyuczony Zarejestrowany: 2017-01-16 Posty: 954 Wiek: słuszny Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami A jaki jest stosunek Twoich teściów do Waszyvh dzieci? Chcącemu nie dzieje się krzywda. 16 Odpowiedź przez 2021-01-31 18:48:59 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Teufel napisał/a:A jaki jest stosunek Twoich teściów do Waszyvh dzieci? Lubią ich . Teściowa bardziej i kiedy jestem w pracy to da im jeść a ja przychodzę głodna do domu... cały czas woła ze babcia ma cis dobrego dla nich np frytki na obiad i mi mówi ze im zrobiła a ja ze ja gotuje obiad i one głodne nie chodzą .. A po kłótni z mężem on mi mówi ze to jego matka je karmi i gdyby nie ona yo by były głodne.. No można zwariować .. nieraz przyszłam do domu to on był u nich w pokoju z dziećmi i jedli obiad a ja głodna od rana w pracy a mąż ani dzieciom śni mi jedzenia nie zrobił. I wtedy jego mamusia reaguje bo oni będą głodni czyli jej synuś i wnusie ( 17 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-01-31 19:13:24 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami napisał/a:Teufel napisał/a:A jaki jest stosunek Twoich teściów do Waszyvh dzieci? Lubią ich . Teściowa bardziej i kiedy jestem w pracy to da im jeść a ja przychodzę głodna do domu... cały czas woła ze babcia ma cis dobrego dla nich np frytki na obiad i mi mówi ze im zrobiła a ja ze ja gotuje obiad i one głodne nie chodzą .. A po kłótni z mężem on mi mówi ze to jego matka je karmi i gdyby nie ona yo by były głodne.. No można zwariować .. nieraz przyszłam do domu to on był u nich w pokoju z dziećmi i jedli obiad a ja głodna od rana w pracy a mąż ani dzieciom śni mi jedzenia nie zrobił. I wtedy jego mamusia reaguje bo oni będą głodni czyli jej synuś i wnusie (No dobra, ale to Ty powinnaś ustawić tutaj stosunki rodzinne i jasno postawić swoje macie oddzielne kuchnie? Albo chociaż oddzielne lodówki, pólki w kuchni, naczynia? Macie osobne wejścia? Czy wszyscy się gnieździcie na jednym metrażu bez osobnej przestrzeni?Jeżeli nie chcesz, żeby teściowa karmiła dzieci, to jasno i wprost jej to powiedz. I szykuj im jedzenie tak, żeby Twój mąż im podgrzał. Albo zeby teściowa tylko podgrzała. Oddziel po prostu gotowanie i już. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 18 Odpowiedź przez 2021-01-31 19:20:01 Ostatnio edytowany przez (2021-01-31 19:20:40) Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Lady Loka napisał/a: napisał/a:Teufel napisał/a:A jaki jest stosunek Twoich teściów do Waszyvh dzieci? Lubią ich . Teściowa bardziej i kiedy jestem w pracy to da im jeść a ja przychodzę głodna do domu... cały czas woła ze babcia ma cis dobrego dla nich np frytki na obiad i mi mówi ze im zrobiła a ja ze ja gotuje obiad i one głodne nie chodzą .. A po kłótni z mężem on mi mówi ze to jego matka je karmi i gdyby nie ona yo by były głodne.. No można zwariować .. nieraz przyszłam do domu to on był u nich w pokoju z dziećmi i jedli obiad a ja głodna od rana w pracy a mąż ani dzieciom śni mi jedzenia nie zrobił. I wtedy jego mamusia reaguje bo oni będą głodni czyli jej synuś i wnusie (No dobra, ale to Ty powinnaś ustawić tutaj stosunki rodzinne i jasno postawić swoje macie oddzielne kuchnie? Albo chociaż oddzielne lodówki, pólki w kuchni, naczynia? Macie osobne wejścia? Czy wszyscy się gnieździcie na jednym metrażu bez osobnej przestrzeni?Jeżeli nie chcesz, żeby teściowa karmiła dzieci, to jasno i wprost jej to powiedz. I szykuj im jedzenie tak, żeby Twój mąż im podgrzał. Albo zeby teściowa tylko podgrzała. Oddziel po prostu gotowanie i oddzielne i wiele razy już jej mówiłam ze ona ma nie karmić dzieci a jak nie ma mnie w domu i mimo ze mam obiad w lodowce to mąż im nie podgrzeje tylko matka da im jeść . Ona to robi specjalnie bo ja prosze a ona robi z większa mocą jakby na złość . Ostatnio strasznie się zdenerwowałam i powiedziałam ze nie chce aby im dawała jeść bo ja im gotuje to potem teściowa wielce obraza a teściu powiedział i zakpił ze mnie ze gdyby nie oni to ich syn by z głodu umarł..!! Nie mówiąc o tym ze ta kobieta kiedyś grzebała mi w lodowce a ona ma pusta non stop bo chytra jak lis to jest masakra z nimi mieszkać 19 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-01-31 19:25:57 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami napisał/a:Lady Loka napisał/a: napisał/a: Lubią ich . Teściowa bardziej i kiedy jestem w pracy to da im jeść a ja przychodzę głodna do domu... cały czas woła ze babcia ma cis dobrego dla nich np frytki na obiad i mi mówi ze im zrobiła a ja ze ja gotuje obiad i one głodne nie chodzą .. A po kłótni z mężem on mi mówi ze to jego matka je karmi i gdyby nie ona yo by były głodne.. No można zwariować .. nieraz przyszłam do domu to on był u nich w pokoju z dziećmi i jedli obiad a ja głodna od rana w pracy a mąż ani dzieciom śni mi jedzenia nie zrobił. I wtedy jego mamusia reaguje bo oni będą głodni czyli jej synuś i wnusie (No dobra, ale to Ty powinnaś ustawić tutaj stosunki rodzinne i jasno postawić swoje macie oddzielne kuchnie? Albo chociaż oddzielne lodówki, pólki w kuchni, naczynia? Macie osobne wejścia? Czy wszyscy się gnieździcie na jednym metrażu bez osobnej przestrzeni?Jeżeli nie chcesz, żeby teściowa karmiła dzieci, to jasno i wprost jej to powiedz. I szykuj im jedzenie tak, żeby Twój mąż im podgrzał. Albo zeby teściowa tylko podgrzała. Oddziel po prostu gotowanie i oddzielne i wiele razy już jej mówiłam ze ona ma nie karmić dzieci a jak nie ma mnie w domu i mimo ze mam obiad w lodowce to mąż im nie podgrzeje tylko matka da im jeść . Ona to robi specjalnie bo ja prosze a ona robi z większa mocą jakby na złość . Ostatnio strasznie się zdenerwowałam i powiedziałam ze nie chce aby im dawała jeść bo ja im gotuje to potem teściowa wielce obraza a teściu powiedział i zakpił ze mnie ze gdyby nie oni to ich syn by z głodu umarł..!! Nie mówiąc o tym ze ta kobieta kiedyś grzebała mi w lodowce a ona ma pusta non stop bo chytra jak lis to jest masakra z nimi mieszkaćMarta tak szczerze mówiąc, jedyną opcją jest całkowite odcięcie się. Czyli musisz wytłumaczyć swojemu mężowi, że ma swoją rodzinę i ma zadbać o dzieci. Zostaw mu karteczkę na lodówce czy coś, że ma ten obiad odgrzać, a potem konsekwentnie go o to wieczorem pytaj i konsekwentnie mu o tym ja i tak uważam, że najlepszą opcją będzie najbliższej rodzinie mam dwa podobne przykłady zależności rodzinnych. Jedna kobieta od razu po ślubie oddzieliła się kulinarnie od teściowej, postawiła męża do pionu i gotowała wszystko oddzielnie i nie było problemu, a druga nie oddzieliła tego i do tej pory mają taką sytuację jak Ty i tylko kwas wychodzi, bo ona gotuje swoje, teściowa swoje i jest wojna, bo niepotrzebnie dużo jedzenia zrobione. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 20 Odpowiedź przez R_ita 2021-01-31 19:27:12 R_ita Zbanowany Troll Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-09-22 Posty: 1,181 Wiek: 26 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Dopóki nie masz męża po swojej stronie to nic nie ugrasz i nic się nie zmieni. Najpierw zacznij od relacji z mężem (choć nie wiem czy to coś da, skoro on Cię nie respektuje i opowiada się po stronie mamy i tak naprawdę zamiast Ty+ mąż kontra rodzina, jesteś ty kontra oni wszyscy), a potem prostuj relacje z jego rodziną. Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy. 21 Odpowiedź przez 2021-01-31 19:38:12 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Lady Loka napisał/a: napisał/a:Lady Loka napisał/a:No dobra, ale to Ty powinnaś ustawić tutaj stosunki rodzinne i jasno postawić swoje macie oddzielne kuchnie? Albo chociaż oddzielne lodówki, pólki w kuchni, naczynia? Macie osobne wejścia? Czy wszyscy się gnieździcie na jednym metrażu bez osobnej przestrzeni?Jeżeli nie chcesz, żeby teściowa karmiła dzieci, to jasno i wprost jej to powiedz. I szykuj im jedzenie tak, żeby Twój mąż im podgrzał. Albo zeby teściowa tylko podgrzała. Oddziel po prostu gotowanie i oddzielne i wiele razy już jej mówiłam ze ona ma nie karmić dzieci a jak nie ma mnie w domu i mimo ze mam obiad w lodowce to mąż im nie podgrzeje tylko matka da im jeść . Ona to robi specjalnie bo ja prosze a ona robi z większa mocą jakby na złość . Ostatnio strasznie się zdenerwowałam i powiedziałam ze nie chce aby im dawała jeść bo ja im gotuje to potem teściowa wielce obraza a teściu powiedział i zakpił ze mnie ze gdyby nie oni to ich syn by z głodu umarł..!! Nie mówiąc o tym ze ta kobieta kiedyś grzebała mi w lodowce a ona ma pusta non stop bo chytra jak lis to jest masakra z nimi mieszkaćMarta tak szczerze mówiąc, jedyną opcją jest całkowite odcięcie się. Czyli musisz wytłumaczyć swojemu mężowi, że ma swoją rodzinę i ma zadbać o dzieci. Zostaw mu karteczkę na lodówce czy coś, że ma ten obiad odgrzać, a potem konsekwentnie go o to wieczorem pytaj i konsekwentnie mu o tym ja i tak uważam, że najlepszą opcją będzie najbliższej rodzinie mam dwa podobne przykłady zależności rodzinnych. Jedna kobieta od razu po ślubie oddzieliła się kulinarnie od teściowej, postawiła męża do pionu i gotowała wszystko oddzielnie i nie było problemu, a druga nie oddzieliła tego i do tej pory mają taką sytuację jak Ty i tylko kwas wychodzi, bo ona gotuje swoje, teściowa swoje i jest wojna, bo niepotrzebnie dużo jedzenia problem to mąż bo on powinien powiedzieć swojej matce ze obiad jest i ma im nie dawać jedzenia a jemu chyba tak wygodnie bo mysle ze nie dojrzał do roli ojca i meza .smutne ale prawdziwe i mimo ze go kocham to myślenie ze mam z teściami śledzić jeszcze wiele lat razem napawa mnie gniewem bezradnością bo chce mieć swój własny wymarzony ale za dużo pieniędzy die tu zainwestowało wiec już po rybach i ta sytuacja mnie smuci 22 Odpowiedź przez 2021-01-31 19:42:02 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami R_ita napisał/a:Dopóki nie masz męża po swojej stronie to nic nie ugrasz i nic się nie zmieni. Najpierw zacznij od relacji z mężem (choć nie wiem czy to coś da, skoro on Cię nie respektuje i opowiada się po stronie mamy i tak naprawdę zamiast Ty+ mąż kontra rodzina, jesteś ty kontra oni wszyscy), a potem prostuj relacje z jego razy próbowałam z nim rozmawiać a on nigdy nie chciał i wszystko obracał przeciw mnie ze np ze mną nie da się budować ze inne kobiety dają więcej kasy na dom i kiedyś przy kłótni teść i teściowa przy mężu powiedzieli mi ze oni razem robili remont a teściowa na klęczkach kładła parkiet a ja nic nie robie tylko mąż .. widzicie ze jestem w bardzo trudnej sytuacji i nie chce się wyprowadzać tylko chce żeby mąż w końcu stanął po mojej stronie 23 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-01-31 19:44:21 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Marta, a Twoi rodzice są daleko? Może weź dzieci i po prostu na kilka tygodni przejdź do rodziców? Albo wynajmij jakieś mieszkanie na miesiąc i zobacz po prostu jak zareaguje Twój mąż? Może trzeba mu postawić sprawę na ostrzu noża, bo się zamęczycie tam wszyscy. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 24 Odpowiedź przez 2021-01-31 19:54:42 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Lady Loka napisał/a:Marta, a Twoi rodzice są daleko? Może weź dzieci i po prostu na kilka tygodni przejdź do rodziców? Albo wynajmij jakieś mieszkanie na miesiąc i zobacz po prostu jak zareaguje Twój mąż? Może trzeba mu postawić sprawę na ostrzu noża, bo się zamęczycie tam ale już ostatnio szukałam mieszkania na wynajem tylko boje się zrobić ten krok bo może to oznaczać koniec małżeństwa 25 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-01-31 19:58:56 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami napisał/a:Lady Loka napisał/a:Marta, a Twoi rodzice są daleko? Może weź dzieci i po prostu na kilka tygodni przejdź do rodziców? Albo wynajmij jakieś mieszkanie na miesiąc i zobacz po prostu jak zareaguje Twój mąż? Może trzeba mu postawić sprawę na ostrzu noża, bo się zamęczycie tam ale już ostatnio szukałam mieszkania na wynajem tylko boje się zrobić ten krok bo może to oznaczać koniec małżeństwaCóż, to kwestia przemyślenia dla Ciebie czy wolisz mieć w perspektywie koniec małżeństwa czy w perspektywie kolejne lata z taką sytuacją, jaką masz może mężem jednak coś wstrząśnie? Albo porozmawiaj z nim po prostu, powiedz mu, co Tobie przeszkadza, dlaczego Ci to przeszkadza, powiedz mu, że wolałabyś coś wspólnie wynająć i mieszkać osobno, powiedz mu, jak Ty się z tym czujesz i zapytaj, co on o tym myśli i jakie on by proponował rozwiązania. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 26 Odpowiedź przez Salomonka 2021-01-31 20:07:03 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-01-31 20:23:33) Salomonka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-10 Posty: 3,927 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami napisał/a:Lady Loka napisał/a:Marta, a Twoi rodzice są daleko? Może weź dzieci i po prostu na kilka tygodni przejdź do rodziców? Albo wynajmij jakieś mieszkanie na miesiąc i zobacz po prostu jak zareaguje Twój mąż? Może trzeba mu postawić sprawę na ostrzu noża, bo się zamęczycie tam ale już ostatnio szukałam mieszkania na wynajem tylko boje się zrobić ten krok bo może to oznaczać koniec małżeństwaZnasz tzw, Syndrom Sztokholmski? Syndrom sztokholmski może rozwinąć się w każdej innej relacji pomiędzy ofiarą a jej katem, na przykład w toksycznych związkach. Zawsze jednak oznacza to samo: osoba pokrzywdzona usprawiedliwia, a często wręcz broni postępowania swojego w wieloletnim związku przemocowym, choć starasz się nadać mu tylko znamiona niedogadywania się z teściami. Boisz się postawienia sprawy jasno: Mąż pomiata tobą, nie słucha twoich argumentów, sprowadza cię do roli nic nieznaczącej w rodzinie.. A ty masz jakieś skrupuły? Będzie koniec małżeństwa i co? Będzie ci gorzej? 27 Odpowiedź przez 2021-01-31 21:21:49 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Salomonka napisał/a: napisał/a:Lady Loka napisał/a:Marta, a Twoi rodzice są daleko? Może weź dzieci i po prostu na kilka tygodni przejdź do rodziców? Albo wynajmij jakieś mieszkanie na miesiąc i zobacz po prostu jak zareaguje Twój mąż? Może trzeba mu postawić sprawę na ostrzu noża, bo się zamęczycie tam ale już ostatnio szukałam mieszkania na wynajem tylko boje się zrobić ten krok bo może to oznaczać koniec małżeństwaZnasz tzw, Syndrom Sztokholmski? Syndrom sztokholmski może rozwinąć się w każdej innej relacji pomiędzy ofiarą a jej katem, na przykład w toksycznych związkach. Zawsze jednak oznacza to samo: osoba pokrzywdzona usprawiedliwia, a często wręcz broni postępowania swojego w wieloletnim związku przemocowym, choć starasz się nadać mu tylko znamiona niedogadywania się z teściami. Boisz się postawienia sprawy jasno: Mąż pomiata tobą, nie słucha twoich argumentów, sprowadza cię do roli nic nieznaczącej w rodzinie.. A ty masz jakieś skrupuły? Będzie koniec małżeństwa i co? Będzie ci gorzej?Nie wiem czy u mnie ten syndrom występuje bo nie czuje się dręczona raczej czuje się na ostatnim miejscu a napewno za jego rodzicami ale wynika to z tego ze on po prostu czuje się wciąż małym chłopcem a jego rodzice czuja się młodo bo maja synka obok siebie i wtedy traktują go jak małe dziecko. Wiele razy w kłótni mówiłam mu ze jest maminsynkiem i nie ma jaj ale i tak nic to nie dało choć mysle ze kiedyś było gorzej ale i tak czuje się jak przy ścianie i bez ruchu. 28 Odpowiedź przez Ela210 2021-01-31 21:26:44 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-01-31 21:28:44) Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,099 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Zrozumiałam że na małżeństwie Ci zależy więc nie oceniając jaki jest Twój mąż i czy warto z nim dalej być powiem tak:Sytuację macie już z powikłaniamiMoże teściowa jest wredna a może tylko głupia i nie widzi że rozbija małżeństwo wredna to masz ciężkiego przeciwnikaJak głupia to musisz być sprytna. Na Twoim miejscu zostawilabym sobie cel: wyprowadzal od niej. Ale nie w atmosferze awantury. Teściowa gotuje? Doskonale! Podziekowalabym jej za troskę dołożyła się do obiadów i niech gotuje dla wszystkich. Ty wracaj do domu zjedz i zajmij się dziećmi i mężem na z nią w rywalizacji o tytuł złotej chochli czy co?Ona poczuje się doceniona i będziesz mieć spokój. Mąż będzie miał spokój od gadania weekend Ty zrób wypasiony obiad i zaproś odkładaj pieniądze nawet te zaoszczędzone na obiadach na waszą przeprowadzkę. Innej drogi nie widzę. Nie atakuj teściów to zostawią Cię w spokoju i z mężem też będzie lepiej bo nie będzie czuł się zobowiązany bronić jak Ci się wydaje to niesprawiedliwe co napisałam to jedyna droga jaką widzę gdy chcesz utrzymać małżeństwo. Jak nie chcesz to rozwód. Może mąż pod taka presją wyprowadzi się za Tobą. Nie wiem. Zależy od waszej więzi. Sama oceń. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 29 Odpowiedź przez 2021-01-31 21:42:56 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Ela210 napisał/a:Zrozumiałam że na małżeństwie Ci zależy więc nie oceniając jaki jest Twój mąż i czy warto z nim dalej być powiem tak:Sytuację macie już z powikłaniamiMoże teściowa jest wredna a może tylko głupia i nie widzi że rozbija małżeństwo wredna to masz ciężkiego przeciwnikaJak głupia to musisz być sprytna. Na Twoim miejscu zostawilabym sobie cel: wyprowadzal od niej. Ale nie w atmosferze awantury. Teściowa gotuje? Doskonale! Podziekowalabym jej za troskę dołożyła się do obiadów i niech gotuje dla wszystkich. Ty wracaj do domu zjedz i zajmij się dziećmi i mężem na z nią w rywalizacji o tytuł złotej chochli czy co?Ona poczuje się doceniona i będziesz mieć spokój. Mąż będzie miał spokój od gadania weekend Ty zrób wypasiony obiad i zaproś odkładaj pieniądze nawet te zaoszczędzone na obiadach na waszą przeprowadzkę. Innej drogi nie widzę. Nie atakuj teściów to zostawią Cię w spokoju i z mężem też będzie lepiej bo nie będzie czuł się zobowiązany bronić jak Ci się wydaje to niesprawiedliwe co napisałam to jedyna droga jaką widzę gdy chcesz utrzymać małżeństwo. Jak nie chcesz to rozwód. Może mąż pod taka presją wyprowadzi się za Tobą. Nie wiem. Zależy od waszej więzi. Sama tak ich nie lubię ze drażni mnie wszystko. Ich sposób bycia mówienia ze łażą po podwórku kiedy ja sobie polewie ze wszystko komentuje . Ja ich tak nie cierpię ze nawet po nocach mi się śnią z nimi awantury. Kiedyś im wygarnęła ze są okropni i ze zniszczyli mi małżeństwo ale nic to nimi nie wstrząsnęło . Przy mężu teściowa jest miła a jak jest ze mną sam na sam to dogaduje . Ja mysle ze po tylu latach bycia tu teraz dopiero wychodzi mi ta niechęć i nie mogę sobie z tym poradzić . Myslalam o terapii i może się na nią zgodzę a wtedy będę silniejsza aby zmienić coś w swoim życiu . Teściowie chyba mi zazdroszczą pracy może i zaradności bo teściowa nigdy nie pracowała tylko usługiwała mężowi i dzieciom i ona jest starej daty. Przed ludźmi pokazują jacy są super a myślą co innego i tylko ja wiem jacy oni naprawdę są . Ta baba już mi kiedyś wypomniała ze za dużo pracuje !! A gdybym nie pracowała to by innym trąbiła ze jestem leniwa . Ona poprosi nic w życiu nie osiągnęła i swoje smutne zycie przekłada teraz na moje mieszając w moim małżeństwie podsłuchując itp itd . 30 Odpowiedź przez Ela210 2021-01-31 21:48:01 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-01-31 21:50:38) Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,099 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Jak powiedziałaś to jest jej smutne życie i jej demony. Ty zastanów się nad swoimi celami i je zrealizuj. Nie zawsze teściowe są po naszej stronie. Zobacz ile energii tracisz na walkę z nią. A twój mąż chcąc nie chcąc jest między młotem a kowadłem. Wiem że uważasz że powinien teraz już stanąć po twojej stronie. Teraz nie stanie. Bo jesteś częścią konfliktu. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 31 Odpowiedź przez 2021-01-31 21:55:50 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Ela210 napisał/a:Jak powiedziałaś to jest jej smutne życie i jej demony. Ty zastanów się nad swoimi celami i je zrealizuj. Nie zawsze teściowe są po naszej stronie. Zobacz ile energii tracisz na walkę z nią. A twój mąż chcąc nie chcąc jest między młotem a kowadłem. Wiem że uważasz że powinien teraz już stanąć po twojej stronie. Teraz nie stanie. Bo jesteś częścią kiedy ma stanąć jak nie teraz kiedy go potrzebuje ? Kiedy mówię mu ze jego matka mnie obgaduje to twierdzi ze przesadzam on nie wierzy w ani jedno słowo tylko im ufa i wierzy . Czy to nie smutne? 32 Odpowiedź przez Ela210 2021-02-01 12:00:56 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-02-01 12:01:25) Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,099 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami wiesz prawda jak oliwa.. jak się zdystansujesz od teściów w tej awanturze, łatwo będzie dostrzec kto jest agresorem..I nie bierz wszystkiego do siebie, uwagi teściowej mozesz puscić mimo uszu niektóre na pewno, albo skomentować: ja robię to inaczej, ja tak wolę i już. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 33 Odpowiedź przez 2021-02-01 22:25:41 Ostatnio edytowany przez (2021-02-01 22:26:30) Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiZnowu mamy z mężem ciche dni bo pokłóciliśmy się o jego rodziców . Powiedziałam mu ze słyszałam jak złe o mnie mówili ze za dużo pracuje ze mało dziecmi się interesuje !!! Bo zamiast być w domu o 13 byłam 2 godziny później bo szef prosił abym została dłużej w pracy. I ta kobieta takie bzdury gada ze tego słuchać się nie da. Jak złym trzeba być człowiekiem żeby tak mącić ? Zamiast szanować mnie i powiedzieć pomoc mi to ona gdera i gdera jak kwoka bo chce rządzić nami i naszym życiem . Była kiedyś sytuacja ze mieliśmy pojechac na kilka dni i chciałam zamknąć nasza czesc domu i kiedy mąż to zauważył to powiedział wręcz zażądał abym nie zamykała na klucz bo to wspólny dom i oni mogą tu nam chodzić . Ja oczywiście zezłościłam się a on ze albo nie zamykam na klucz albo nici z wyjazdu... i ja wtedy nigdzie nie miałam ochoty już jechać. Pojechałam z dziećmi na pare dni do mamy aby ochłonąć ..;( smutne to ze on bez nich żyć nie może jest uzależniony i kiedy prosze abyśmy poszli na terapie to mówi ze to chyba kpiny 34 Odpowiedź przez ZywiecZdroj 2021-04-05 13:19:30 Ostatnio edytowany przez ZywiecZdroj (2021-04-05 13:20:51) ZywiecZdroj Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-30 Posty: 372 Wiek: 28 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Tak naprawdę to Ty tylko gadasz i gderasz jak Twoja teściowa... Jak chcesz się wyżalić pisz sobie pamiętnikDostałaś tu mnóstwo rad - a jedynie tylko dalej gderasz. Tak wiem, że dosadnie no ale tak jest. Mieszkasz z teściami których nienawidzisz, dodatkowo mąż bardziej jest za swoimi rodzicami niz za Tobą a Ty zamaist się naprawdę postawić i się WYPROWADZIĆ to nie.. Bo to. Oznacza koniec małżeństwa, tylko pytanie czy takie małżeństwo Ci pasuje?! Bo ja bym już dawno uciekła gdzie pieprz rośnie. To nie jest Twój dom , jeśli rodzicie przepisali dom Twojemu mężowi przed ślubem to nie masz do niego praw. To jest dom Twoich teściów i jeśli nie pasują Ci zwyczaje to się wyprowadź jeśli maż pójdzie za Tobą to super jak nie to jesteś młoda i sobie życie ułoży. Jestem dużo młodsza od Ciebie i mój facet też jest mocno za rodzicami ale kupiliśmy domek i to jest nasz domek!! Jak wrócił po jednej nocy u swoich rodziców ( a nie nocował z 4 lata) to doceniał że dom jest nasz! Że nikt nami nie dyryguje i robimy to co chcemy i jesteśmy przedewszystkim razem. Pomysł czy chcesz s resztę życia zmarnować na wiecznych awanturach?! ... Otrząśnij się kobieto mówię Ci to dla Twojego dobra albo uzalaj się dalej i nic z tym nie rób jak do tej pory Dobro zawsze wraca :-) 35 Odpowiedź przez 2021-04-21 21:38:19 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiDziekuje za wszystkie rady. Macie wiele racji. Niedawno zrozumiałam ze to co on robi to jakaś forma przemocy psychicznej. Analizuje jego wszystkie byle zachowania i wiem ze złe zrobilam wychodząc za niego zamaż. Już podejmuje kroki oduzalezniania się od niego bo cały czas byłam kontrolowana i także emocjonalnie uzależniona. Wszystko teraz widzę inaczej. Nie rozmawiamy z sobą olewam go i traktuje jak powietrze. Wkrótce wynajmę mieszkanie i będę wolna tak mysle . Szkoda tylko dzieci ale moje szczęście tez się liczy. 36 Odpowiedź przez Pronome 2021-04-22 09:11:06 Ostatnio edytowany przez Pronome (2021-04-22 09:11:22) Pronome Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-02-24 Posty: 626 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami napisał/a:Dziekuje za wszystkie rady. Macie wiele racji. Niedawno zrozumiałam ze to co on robi to jakaś forma przemocy psychicznej. Analizuje jego wszystkie byle zachowania i wiem ze złe zrobilam wychodząc za niego zamaż. Już podejmuje kroki oduzalezniania się od niego bo cały czas byłam kontrolowana i także emocjonalnie uzależniona. Wszystko teraz widzę inaczej. Nie rozmawiamy z sobą olewam go i traktuje jak powietrze. Wkrótce wynajmę mieszkanie i będę wolna tak mysle . Szkoda tylko dzieci ale moje szczęście tez się milosc nie jest warta takiego cierpienia. Maz i tesciowe - nie bede nawet tego komentowac. Robisz sobie i dzieciom najlepsza przysluge, wyprowadzajac sie. Usamodzielnij sie i za kika lat, kiedy przypomnisz sobie w czym tkwilas, bedziesz z siebie dumna. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Witam! Sytuacja, którą Pani opisuje jest trudna, nie mniej jednak dobrze, że dostrzega Pani niezgodności w wychowaniu syna i próbuje rozwiązać tę sytuację. Myślę, że powinna Pani spróbować jeszcze raz porozmawiać z mężem - sprawić, aby ta rozmowa była konstruktywna, przygotować się do niej, przedyskutować fakty, a pozbyć się obwiniania i nadmiernej emocjonalności. Jeżeli spokojna rozmowa z mężem nie jest możliwa to może powinna Pani zaproponować mu mediacje rodzinne? W obecności osoby trzeciej możecie Państwo przedyskutować swoje problemy, wysłuchać ewentualnych spostrzeżeń mediatora, zastanowić się nad nimi, etc. Jeżeli takie rozwiązanie nie przyniesie skutku to warto rozważyć radykalne metody, jak na przykład wyprowadzka z dzieckiem. W tym momencie Pani mąż ma przewagę, ponieważ wie, że po swojej stronie ma rodziców, mieszka Pani u teściów, a Pani rodzina jest daleko. Proszę jednak pomyśleć o atmosferze w jakiej wychowuje się dziecko, a także o tym jak Pani będzie funkcjonowała za kilka lat, jeżeli pozwoli Pani na takie traktowanie swojej osoby zarówno przez męża jak i jego rodzinę. Groźby o odebranie dziecka, deprecjonowanie Pani autorytetu jako matki, a także nerwowa atmosfera w domu na pewno nie wpłyną prawidłowo na rozwój psychospołeczny dziecka. Pozdrawiam i życzę odwagi w podjęciu decyzji Dzień Dobry TVNmieszkanie z teściamiMieszkanie z teściami. Co robić, gdy rodzice partnera znacząco ingerują w naszą relację? Mieszkanie z teściami to sytuacja, która może przysporzyć zmartwień zarówno parze, jak i rodzicom jednego z partnerów. Co może powodować te konflikty i jak sobie z nimi radzić?Trudne relacje z teściami"Powiedziała, że jestem tylko dodatkiem do jej syna".Pod jednym dachem z... teściami. Da się?Nie wszystkie młode małżeństwa mogą sobie od razu pozwolić na zakup własnego mieszkania. Często decydują, że na okres przejściowy wprowadzą się do rodziców. Jakie są plusy a jakie minusy takiego rozwiązania? Zapytaliśmy o to Piotra Mosaka, psychologa, Magdalenę Modrą, prezenterkę oraz Piotra Pilichowskiego, który mieszkał po ślubie z rodzicami.

mieszkanie z tesciami a wychowanie dziecka